Wczoraj, 25 listopada, według naszego salezjańskiego kalendarza, obchodziliśmy rocznicę śmierci Mamy Małgorzaty – matki Ks. Bosko. Ku jej pamięci w tym dniu w każdej wspólnocie salezjańskiej na całym świecie odprawiana jest Msza św. Za zmarłych rodziców salezjanów. Myślę, że jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej rodzinnych tradycji, jakie mamy jako rodzina zakonna. Obchodzenie tej rocznicy 25 listopada przypomina również, że listopad, miesiąc modlitwy za zmarłych, szybko dobiega końca. Codziennie, gdy odprawiam Mszę św. i patrzę na koperty złożone na rogu ołtarza, przypomina mi się obietnica z początku tego miesiąca, że będziemy pamiętać o naszych bliskich zmarłych i modlić się za nich.
Czy naprawdę pamiętałem o nich każdego dnia? Czasami wydaje się, że żyjemy w świecie, który chce odepchnąć rzeczywistość śmierci jak najdalej od naszego codziennego życia i naszych myśli. To bardzo niebezpieczne dla życia duchowego. Istnieje bowiem kilka podstawowych prawd i jest niezwykle ważne, byśmy o nich pamiętali każdego dnia. Jedyną pewną rzeczą w moim życiu jest to, że pewnego dnia umrę, a udawanie, że tak się nie stanie, to diabelska sztuczka. To kiedyś nastąpi. Stanę przed sądem Bożym, a życie wieczne spędzę w niebie lub piekle, w zależności od tego, jak przeżyłem swoje ziemskie dni. Nieważne, jak bardzo próbuję wypchnąć tę myśl z głowy, takie są fakty.
Mądry człowiek powiedział mi kiedyś: „Nigdy nie podejmuj ważnej decyzji w swoim życiu bez uprzedniego skonsultowania się ze śmiercią.” Zastanów się, czy w chwili śmierci ta decyzja przybliży Cię do wieczności z Bogiem czy może skieruje ku wieczności bez Niego? Gdybyśmy o tym pamiętali, życie wielu z nas wyglądałoby zupełnie inaczej. Ważne jest, aby codziennie pamiętać, że pewnego dnia umrę. Myśl o śmierci pomaga skupić się na chwili obecnej i pełniej wykorzystać teraźniejszość!
Kolejna ważna prawda: wraz ze śmiercią przychodzi sąd. Choć prawdą jest, że Boże miłosierdzie przewyższa Bożą sprawiedliwość, to prawdą jest również, że Bóg jest sprawiedliwy. Nie możemy grać na grę, w której żyjemy i działamy według naszego uznania, i myśleć, że nie poniesiemy przez to żadnych konsekwencji. Bóg nie skazuje nas na piekło – sami to robimy, decydując się na życie pozbawione relacji z Nim. To najsmutniejsza rzecz, jaka może nam się przytrafić. Życie bez Boga staje się pozbawione sensu i puste. Jeśli w to nie wierzysz, po prostu rozejrzyj się i popatrz na świat, który coraz bardziej próbuje żyć bez Boga, przez co pogrąża się w chaosie. Potrzebujemy Boga do szczęścia. Potrzebujemy żyć z Nim w relacji. W roku Odnowy Eucharystycznej ponownie słyszymy słowa Jezusa z Ewangelii wg św. Jana: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. Te słowa Jezusa powinny dać nam powód do zastanowienia! Osiągnę życie wieczne godnie przyjmując Ciało i Krew Chrystusa – to codzienna walka o nawrócenie mojego serca, aby było bardziej podobne do Jezusa, którego przyjmuję w Komunii Świętej! Jakie jest moje podejście do Eucharystii?
Wreszcie, koniec listopada przypomina mi, że kiedy umrę, będę chciał, żeby ludzie o mnie pamiętali i modlili się za mnie – a wiem, jak bardzo potrzebuję modlitwy. Jest to także przypomnienie, aby modlić się za zmarłych, nie tylko w listopadzie, ale codziennie. Ofiaruj Mszę w intencji zmarłych. Zapal dla nich świeczkę. Codziennie módl się za nich. Jeśli chcemy być zapamiętani – sami musimy pamiętać o naszych
bliskich zmarłych!
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie!
Niech Was Bóg błogosławi!
Ks Pat