Czasem ktoś mnie zapyta, jak zostałem salezjaninem. Ta historia sięga około 40 lat wstecz. Zostałem ochrzczony i byłem aktywny w naszej grupie młodzieżowej. Jako nastolatek marzyłem o tym, aby zostać pilotem linii lotniczych, właścicielem firmy lub dziennikarzem. Ale czułem też, że Pan może mieć inne plany co do mojego życia.
Punkt zwrotny nastąpił w maju 1984 roku, miesiąc po ukończeniu szkoły średniej. Pamiętam, jak mój ukochany ks. rektor, ks. Benedykt Furtado poprosił mnie, abym poszedł zobaczyć z nim seminarium, do którego został przydzielony. Żywo pamiętam, jak tamtej nocy siedziałem do późna, chodząc po sypialni i rozmyślając o swojej przyszłości. Czego Bóg ode mnie chce? Co mogę zrobić? Co powinienem zrobić? W końcu położyłem się spać. Rano obudziłem się z silnym poczuciem, że Bóg do mnie przemawia i wzywa mnie do życia salezjańskiego. Nie słyszałem chóru anielskiego ani nie widziałem dziwnych świateł, ale byłem świadomy, że Bóg do mnie przemówił. Minęła prawie jedna trzecia wieku od tamtego czasu, a ja czasami błądziłem i często nadal sięzastanawiam, ale nigdy nie wątpiłem w Boga.
Przez lata doszedłem do dwóch wniosków: 1) Chrystus nadal wzywa mężczyzn i kobiety, aby poszli za Nim dzisiaj, i 2) Chrystus nadal wzywa mężczyzn i kobiety, aby służyli Mu w pełnym wymiarze godzin.
Ewangelia niedzielna to historia, jak Chrystus powołał Piotra, aby został jego uczniem. Na początku łowił ryby; później zaczął łowić ludzi. Uważam za fascynujące rozważać o tych m ężczyznach, których Jezus wybrał na swoich pierwszych uczniów. Oczywiste jest, że nie poszedł do firmy rekrutacyjnej ani nie odwiedził biura pośrednictwa pracy w lokalnym college'u. Zaczął od powołania rybaków, mężczyzn z brudem pod paznokciami, typów robotniczych, mężczyzn bez większego wykształcenia, takich, którzy znali ciężką pracę oraz wartości wytrwałość. Jezus wybrał rybaków na swoich pierwszych naśladowców. Dla nas to nieprawdopodobne. Nie tak byśmy postąpili.
Zastanawiam się, dlaczego zaczął od rybaków? Myślę, że znam odpowiedź. Rybacy doskonale rozumieją tę historię. Aby być rybakiem, trzeba być przede wszystkim cierpliwym. Czasami ludzie pytają: „Jak możesz stać przy brzegu, w łodzi lub w wodzie przez wiele godzin, czekając, aż ryba weźmie przynętę?” Odpowiedź brzmi: „To łatwe”. Na tym polega wędkarstwo.
Dla Piotra i innych pójście za Chrystusem oznaczało pozostawienie starego życia (w tym niesamowitego połowu ryb), porzucenie łodzi, sieci i środków do życia i pójście za Chrystusem w nieznaną przyszłość. Zawsze najpierw trzeba coś zostawić. Wszystko, co przeszkadza w naszej wędrówce z Chrystusem, musi odejść. Nawet niektóre dobre rzeczy muszą odejść, aby mogły przyjść od Pana rzeczy lepsze. Nie możemy mieć wszystkiego na raz.
Słowo „podążać” oznacza „iść tą samą drogą”. To właśnie robi uczeń — idzie tą samą drogą co Jezus. Wchodzi na „drogę Jezusa” i podąża nią, dokądkolwiek prowadzi. Bez gwarancji, bez układów, bez specjalnych obietnic. On po prostu codziennie podąża tą drogą, podążając śladami swojego Mistrza.
Nie bój się iść za Jezusem. Nigdy nie pożałujesz, że zacząłeś podążać „drogą Jezusa”. Będziesz tylko żałował, że tak długo czekałeś, aby to zrobić. Czy jesteś gotowy pójść za Jezusem, dokądkolwiek cię prowadzi? To wszystko, czego chce. Porzucili wszystko i poszli za Nim! A moje serce woła: „Ja też, Panie. Ja też!”
Jaka jest twoja droga z Jezusem? Niech Was Bóg błogosławi! Oddany w Maryi Wspomożycielce Wiernych, Ks. Franco